czwartek, 15 września 2011

Papryka


















co za sezon! mam bzika na punkcie papryki, kabaczków, pomidorów...chcę się napatrzeć, najeść i nawąchać na zapas
i wciąż mi mało i czuję niedostatek, nacieszyć się nie mogę
tym razem przepis na paprykę prosto spod Rzymu, przywieziony ze 20 lat temu przez moją siostrę
kultywowany zarówno przez Nią jak i przeze mnie w każdym sezonie paprykowym, kiedy papryka jest mięsista , soczysta i esencjonalna
potrzeba niewiele: papryka czerwona + żółta, czosnek, sól, oliwa... i sporo czasu do wyczarowania cudo-przysmaku
po pierwsze paprykę piecze się w piekarniku na blaszce w temp. 180 stopni około. 30-40 minut
potem się ją studzi, obdziera ze skórki która po spieczeniu odchodzi książkowo
polecam też zbierać sok, który gromadzi się w papryce bo jest pyszny i można go dodać potem do zupy albo sosu... wycina się gniazda, i wyczyszczone, piękne, błyszczące paski paprykowe należy ułożyć w szklanym naczyniu tworząc fantazyjne wzory, następnie oprószyć je odrobiną soli, dodać czosnek pokrojony na cienkie plasterki, i zalać oliwą, wymieszać i odstawić na ok. 5 godzin, przykryte
ciężko się powstrzymać przed niejedzeniem, więc proponuję przygotowywanie wieczorne
to potrawa, która uzależnia. odkąd ją znam nie umiem przeżyć bez niej jesieni





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz